Stare Hollywood
Temat, który ciekawi mniejszość.
Tak, jest mi z tego powodu trochę przykro. W świecie, w którym mamy (społeczeństwo) wszystko wyłożone na plastikowej tacy nie zauważamy, ile dokonano poświęceń, byśmy mogli dzień w dzień leżeć z pełnymi brzuchami. Pełnymi brzuchami nie tylko tymi anatomicznymi, ale z zaspokojonym głodem książkowym, filmowym, muzycznym.
W tym, czym się obracam jest inność i nastrój, myślę też, że odpoczynek od nużącej codzienności pełnej zaawansowanych guziczków i laserów.
To talent i pasja.
Jeśli więc, Czytelniku, zmęczony jesteś tym, co jest modne, z drugiej strony jednak szare i w tłumie, zajrzyj w przeszłość.
Jest też i czarna, ale wielobarwna i zaraźliwie ciekawa.
Winieneś dowiedzieć się trochę o mnie.
Początek mojego kalendarium nie owocuje w daty 19..., a 2004.
Około trzynastu lat później zafascynowała mnie Vivien Leigh i Clark Gable w "Przeminęło z wiatrem".
15 sierpnia 2017 roku uważam za moje drugie narodziny.
Mówią, bym zostawiła przeszłość i zajęła się tym dniem, tym konkretnym.
Ja go tylko chcę ubarwić kolorem przeszłości, czy to złe?
To czyni mnie samotną. Ale, jak mawia drogi Alain Delon nie uważam ją za wadę, a towarzyszkę.
Przewiduję małe zainteresowanie tym tematem, ale jednak.
Jutro też jest dzień.
As God as my witness
Old Hollywood will live forever
Komentarze
Prześlij komentarz